Wiem,
wiem, miały być szneki, wpis na nie jest i czeka...spokojnie,
pojawi się za chwil kilka. Zreflektowałam się, niemal w ostatnim momencie, że byłoby nielogiczne umieszczanie za każdym razem opisu
jak i sposobu postępowania z ciastem półfrancuskim. Doszłam do
wniosku, że ciasto półfrancuskie samo w sobie jest na tyle
interesujące, że zasłużyło na własny wpis.
Będzie sporo
tekstu, nie zwlekam wobec tego i przechodzę wprost do konkretów.
Wychodzę
z założenia, że jeśli faktycznie interesuje Was sposób
przygotowania ciasta półfrancuskiego, to poświęcicie chwilę swojego
życia i przestudiujecie treść tego wpisu, a ciasto francuskie
przestanie być tajemnicą.
Czym
różni się ciasto półfrancuskie od francuskiego?
Różni
się głównie tym, że do półfrancuskiego dodaje się drożdży, a
do francuskiego nie.
Różni
się również strukturą po upieczeniu, jest bardziej zwarte, ale
przyjemniejsze w surowej obróbce (według mnie).
Ani
jedno, ani drugie nie jest skomplikowane w wykonaniu, jest jedynie
czasochłonne, ze względu na etapy pracy.
Do
dzieła!
 |
ciasto półfrancuskie |