Wiem,
że niektórzy z Was wędrują dziś do kościoła z koszyczkami
pełnymi smakołyków, mam wobec tego dla Was pewną propozycję, a
jakby tak zamiast standardowych pisanek umieścić w koszyczku takie
ciasteczkowe, kruche, kakaowe?
Malowanie
pisanek nabiera w ten sposób nowego wymiaru pozostając w ramach
tradycji. Tak jak dość niewygodnie rysuje się po zaokrąglonej
powierzchni jajka, tak tutaj można popuścić wodze fantazji i
stworzyć pisankę udekorowaną wedle własnego gustu i uznania, a z
konsumowaniem TAKICH pisanek również nie ma po okresie świątecznym
problemów ;).
Przepis
bazuje na istniejącym już na blogu przepisie na kruche niebie skiemotylki, dokonałam niewielkiej modyfikacji, ale możecie również
skorzystać ze standardowego przepisu i udekorować Wasze pisanki
czekoladą i różnymi kolorowymi posypkami, dzieciaczki miałyby
zajęcie podczas gdy Wy moglibyście oddać się w pełni kuchennej
krzątaninie.
Przy
tej słodkiej okazji pragnę życzyć Wam spokojnego okresu świątecznego,
odpocznijcie sobie porządnie i cieszcie się życiem!
kruche pisanki |
składniki na trzy blaszki ciastek:
-
400g mąki pszennej,
-
50 g kakao bez dodatku cukru,
-
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia,
-
¼ łyżeczki miałkiej soli,
-
226g masła w temperaturze pokojowej,
-
200g cukru pudru,
-
1 duże jajko w temperaturze pokojowej,
-
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
sposób
przygotowania ciastek:
Przesiać
mąkę oraz kakao z proszkiem do pieczenia i solą.
Wymieszać
jajko z extraktem.
Umieścić
w misie miksera (najlepiej metalowej) masło i utrzeć z przesianym
cukrem pudrem za pomocą miksera około 5 minut.
Ucierać
aż do uzyskania białej puszystej, kremowej masy.
Dodawać
do puszystej masy maślanej wciąż ucierając stopniowo mieszankę
jajka i extraktu aż do uzyskania jednolitej masy.
Dorzucić
mieszankę mąki z kakao, proszkiem i solą i utrzeć na obniżonych
obrotach miksera tylko do połączenia składników, zeskrobać w
połowie ucierania mąkę, która przywarła do ścianki miski.
Wyłożyć
ciasto na oprószoną mąką stolnicę i ukształtować szybkimi
ruchami dłoni jednolity dysk. Zawinąć go w folię spożywczą i
umieścić w lodówce na 4 godziny.
Wyłożyć
trzy blaszki papierem do pieczenia lub nieprzywieraną mata do
pieczenia, włożyć do lodówki na 15 minut.
Nagrzać
piekarnik do 190° C- według Haniely, u mnie 160° C i tak tez Wam
polecam, choć to zależy od piekarnika i trzeba samemu wyczuć swój
piekarnik, na to nie ma niestety złotej rady.
Podzielić
ciasto dwie części, jedną cześć wyłożyć na blat, druga
schować z powrotem do lodówki.
Wyjąć
jedną blaszkę z lodówki.
Wyłożyć
ciasto między dwa płaty papieru do pieczenia i rozwałkować na
równą grubość około 6-7 milimetrów. Do tego celu warto użyć
dwóch listewek o równej grubości (do kupienia np. w castoramie,
obi, itp.). Listewki należy ułożyć po dwóch bokach ciasta i
turlając po nich wałek jak po szynach uzyskując na całej długości
równą grubość.
Z
rozwałkowanego płatu ciasta wykrawać tyle ciastek ile wyjdzie,
można wykrawacz od czasu do czasu zanurzyć w mące i porządnie
strzepnąć nadmiar. Dzięki takiemu działaniu ciasto nie będzie
przywierało zbyt mocno do wykrawacza i ładnie z niego wypadnie
bezpośrednio na blaszkę.
Unikać
dotykania wyciętych ciastek, najlepiej przekładać je bezpośrednio
na blaszkę, a jeśli nie będzie to możliwe warto posłużyć się
szerokim nożem lub skrobką nierdzewną.
Blaszkę
z ciastkami wstawić na 15 minut do lodówki lub na 8 minut do
zamrażarki. Dzięki temu zabiegowi ciastka pięknie zachowają
kształt.
Skrawki
ciasta zagnieść i włożyć do lodówki.
Schłodzone
ciastka wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 13- 15 minut,
w zależności od piekarnika. Haniela poleca przewrócenie ich na
druga stronę w połowie czasu pieczenia, ale to już wasz wybór.
Swoje ciastka przewracam za pomocą skrobki 2- 3 minuty przed
całkowitym upieczeniem. Dzięki temu zabiegowi ciastka pozostają
płaskie i nie rumienią się zbytnio od dołu. Jeżeli ciastka
zaczną się zbyt mocno rumienić należy obniżyć temperaturę i
wydłużyć adekwatnie czas pieczenia.
Wyjąć
blaszkę z upieczonymi ciastkami z piekarnika i odstawić na 5- 7
minut do ostygnięcia, po tym czasie można przełożyć ciastka na
kratownicę do całkowitego ostudzenia.
Z
pozostałym ciastem postąpić w identyczny sposób.
Upieczone,
wystudzone ciastka można przechowywać do 2 tygodni w szczelnym
pojemniku.
przygotowanie
lukru królewskiego:
(royal
icing)
Lukier
królewski jest doskonały do dekorowania ciastek, można go dowolnie
zabarwiać i zmieniać jego gęstość zależnie od potrzeby za
pomocą dodatkowego białka lub dodatkowego cukru pudru.
Podany przepis z powodzeniem wystarczy na udekorowanie 3 blaszek ciastek z powyższego przepisu. Ważne jest bardzo dokładnie przygotowanie jajek przed ich użyciem, gdyż zastosowanie surowych białek niesie ze sobą spore ryzyko zakażenia salmonellą, które dla osób o obniżonej odporności może okazać się śmiertelne.
Jeżeli nie dysponujemy VIRKONEM, lub innym chemicznym środkiem, który nie tylko zabija bakterie i grzyby „na śmierć”, ale także wszystko wokoło, to w warunkach domowych polecam następujące postępowanie z jajkami niezależnie od źródła ich pochodzenia, ja tak robię ze wszystkimi jajkami, które trafiają do mojej kuchni.
1.
Jajka wyszorować dokładnie za pomocą płynu i przeznaczonej do
tego celu szczoteczki.
2.
Umieścić w pojemniku do odkażania i zalać octem spirytusowym na
około 30 sekund.
3.
Wylać ocet i zalać jaja gotującą się wodą przez przynajmniej 10
sekund.
Po
przeprowadzeniu powyższych zabiegów nie obawiam się już użyć
jajek do wypieków, sądzę, że sanepid się ze mną zgodzi, choć
niestety ale nie wszyscy przykładają uwagę do odpowiedniej higieny
w kuchni i wiele osób umiera rocznie z powodu salmonelli.
Można
również użyć bezpiecznych białek w proszku, do kupienia w
supermarkecie.
składniki na lukier:
-
2 białka (około 60g)
-
300g- 350g przesianego cukru pudru,
-
kilka kropli soku z cytryny,
-
barwniki spożywcze- jeśli chcecie,
przygotowanie lukru:
W
misie miksera umieścić białka i uruchomić ucieranie na
najniższych obrotach.
Po około 3 minutach można dodać ¾ przesianego cukru pudru oraz kilka kropel soku z cytryny i ucierać przez około 10- 15 minut.
Prawidłowo przygotowany lukier powinien być jednolity, biały, bez pęcherzyków powietrza i na tyle gęsty, że mieszadła pozostawiają na nim wyraźny kształt, który dopiero po kilku sekundach zlewa się z całością.
Jeżeli lukier jest zbyt rzadki, należy dodać stopniowo więcej cukru pudru, jeśli jest zbyt rzadki dodać 2- 3 krople soku z cytryny.
Gdy cukier puder będzie wyraźnie rozpuszczony można podzielić go na dowolną liczbę pojemniczków zabarwiając je wedle uznania barwnikami spożywczymi.
Barwniki spożywcze są bardzo skoncentrowane, więc należy je dozować z największą ostrożnością, zaczynając od dodawania szczypty na końcu wykałaczki i dopiero po bardzo dokładnym wymieszaniu należy zwiększyć ilość barwnika, kontynuując aż do uzyskania pożądanej barwy.
Warto
sobie przygotować dwa pojemniczki z tym samym kolorem lukru, dodając
do jednego stopniowo więcej cukru pudru. Taki gęstszy lukier będzie
idealny do obrysowywania brzegów ciastek i rysowania szczegółów,
ten rzadszy do pokrywania większych jednolitych powierzchni.
Do
rysowania lukrem można użyć jednorazowych rękawów cukierniczych
lub stożka (tutki) wykonanego z papieru do pieczenia.
Należy
najpierw zarysować brzegi gęstszym lukrem i odłożyć ciastko na
około 5 minut. Po tym czasie można wypełnić przestrzeń wewnątrz
za pomocą rzadszego lukru, rozprowadzając go delikatnie potrząsając
ciastkiem, ewentualne pęcherzyki należy przebić za pomocą
wykałaczki.
Tak
przygotowane ciastka należy odłożyć do całkowitego wyschnięcia.
Przygotowane
w ten sposób ciasteczka mogą być wspaniałym upominkiem, należy
je przechowywać w szczelnym pojemniku, dobrze zamkniętym celofanie
do miesiąca czasu.
|
|
|
|
|
cudownie ozdobione!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńOjejciu, jak ślicznie zdobione! :) Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Natalie! Tobie również wesołych i smakowitych!
UsuńIdealnie ozdobione! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję SOSNA! :)
Usuń