Kiedyś
piekłam mazurek, dawno, dawno temu, miałam wtedy może 10 lat,
pamiętam, że okazał się totalną klapą, był twardy i
niesmaczny, teraz wiem, że najprawdopodobniej podsypywałam zbyt
dużą ilością mąki i za długo wygniatałam ciasto. Teraz mając
za sobą wiele, wiele wypieków wiem na co należy zwrócić uwagę,
aby mazurek był pyszny, kruchy i oczywiście słodki. Ten mazurek
zawsze wchodzi kruchy.
Obecnie
aż roi się od mazurków na blogach kulinarnych i tak jak właściwie
wszystkie na upartego można nazwać mazurkami, trochę mi brakuje
jednego, którego smak pamiętam z dzieciństwa. Od kiedy spróbowałam
go po raz pierwszy, upierałam się co święta, że być musi na
stole w czasie świąt wielkanocnych.
Świąt
już nie obchodzę, ale lubię w tym wczesnowiosennym okresie
wspominać smaki tamtych lat, gdy wszystko było prostsze i małe
(dla mnie obecnie) rzeczy miały ogromne znaczenie.
Podstawa
przepisu pochodzi z odziedziczonej skarbnicy wiedzy
kulinarnej:”Kuchnia POLSKA”.
składniki na ciasto:
-
300g maki krupczatki,
-
200g masła (zimnego),
-
100 g cukru pudru,
-
3 jaja,
-
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
-
szczypta soli
oraz:
-
200g marmolady z owoców leśnych,
-
200g polewy czekoladowej,
-
1 białko,
-
3/4 szklanki cukru pudru,
-
kilka kropel soku z cytryny,
-
srebrne kuleczki cukrowe,
sposób
przygotowania ciasta:
Ugotować
jajka na twardo i odłożyć do całkowitego ostygnięcia.
Z
jajek wyjąć żółtka i dokładnie rozetrzeć grzbietem łyżki w
miseczce.
Wymieszać
dokładnie mąkę z cukrem pudrem, solą oraz roztartymi żółtkami.
Do
mieszanki dorzucić posiekane zimne masło oraz ekstrakt.
Wygnieść
szybko zimnymi rękoma kruche ciasto i gdy tylko zacznie utrzymywać
kształt podzielić na 2 części, które zawinięte w folię
spożywczą należy umieścić w lodówce na minimum 4 godziny.
2
formy wysmarować cienko masłem i wyłożyć papierem do pieczenia
(wcześniej można go porządnie wygnieść, wtedy będzie się
lepiej układał). Moje formy miały w najszerszym miejscu 16 cm a
najdłuższym 30 cm. Jeżeli nie posiadacie form o tych wymiarach
użyjcie innych, o podobnym obwodzie.
Piekarnik
należy nagrzać do temperatury 170° C.
Ciasto
rozwałkować na lekko oprószonej mąką stolnicy. Można
rozwałkować między dwoma płatami papieru do pieczenia z mąką.
Rozwałkowane
ciasto mniej więcej do rozmiarów formy nawinąć delikatnie na
wałek i rozwinąć nad nią przekładając ciasto, nadmiar odciąć
nożykiem i odłożyć.
Wstawić
formę z ciastem do piekarnika i piec przez 15- 20 minut, do
zezłocenia brzegów.
Drugą
część ciasta przygotować jak poprzednią, z pozostałych skrawków
uformować wałeczek lub kuleczki i obłożyć brzeg ciasta
stwarzając w ten sposób tamę dla polewy zastosowanej w następnym
etapie.
Wstawić
do nagrzanego piekarnika i piec jak poprzednie.
Oba
ciasta wyjąć z piekarnika i pozostawić w formach do ostudzenia.
Marmoladę
podgrzać odrobinę w małym garnuszku i ciepłą rozsmarować na
spodzie ciasta bez wysokiego brzegu.
Na
warstwę marmolady zsunąć ostrożnie drugą warstwę ciasta i
delikatnie docisnąć.
Podgrzać
polewę zgodnie z wskazówkami na opakowaniu i roztopioną polać
ciasto delikatnie poruszając i potrząsając formą.
Ciasto
z polewą wstawić do lodówki przynajmniej na godzinę.
przygotowanie lukru:
Cukier
puder musi być dobrze rozpuszczony, nie należy ubijać, gdyż
wytworzą się niepotrzebne pęcherzyki powietrza.
Konsystencja
musi być na tyle gęsta, aby kształt wylany z lukru rozlewał się
w niewielkim stopniu. Jeżeli dojdziecie do wniosku, że lukier jest
zbyt płynny, dodajcie przesianego cukru pudru, jeśli stwierdzicie,
że jest za gęsty- dodajcie kilka kropel soku z cytryny.
Lukier
przygotowany w powyższy sposób jest bialutki i ładnie zachowuje
kształt.
Gotowy
lukier należy przełożyć do jednorazowego rękawa cukierniczego,
tutki zrobionej z papieru do pieczenia lub w ostateczności czystego
woreczka strunowego.
Można
sobie pomóc wkładając rękaw/woreczek do wysokiej szklanki i
wywijając brzegi woreczka na zewnątrz, do tak przygotowanego
woreczka z łatwością nałożymy lukier.
Woreczek
z lukrem należy dobrze wygnieść, usnąć nadmiar powietrza i
związać wylot.
Z
woreczka należy uciąć malusieńki róg i dostosować jego wielkość
do zaplanowanego sposobu dekorowania. Lepiej przyciąć mniej niż
więcej.
Wyciskać
na polewie skośne krzyżujące się linie w ± równych odstępach,
w szczytowej części każdego rombu zrobić kropkę z lukru na
której należy ułożyć po cukrowej kuleczce (nie zapominajcie o
rękawiczkach jednorazowych ;) ).
Mazurek
odłożyć przykryty czystą ściereczką do następnego dnia, wtedy
smaki będą miały okazję się przegryźć.
Mam
nadzieję, że przepis komuś się przyda, mój mazurek zniknął w
50% zanim skończyłam pisać post :).
|
|
|
|
Nigdy nie jadłam mazurka :) Ten jest śliczny!
OdpowiedzUsuńDanke Natalie! :)
UsuńPrecyzja w dekorowaniu - mistrzostwo! Piękny mazurek <3
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńPiękne. Najpiękniejszych Świąt, Niezwykle Utalentowana Dziewczyno! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo dziękuję Danusiu! Tobie również wspaniałych dni świątecznych!!!
Usuń