Panuje
obecnie piękne lato, pszczółki pracują, kwiaty kwitną w pełnej
okazałości i dorodne porzeczki błyszczą na słońcu. Podczas gdy
mąż dzielnie walczy z trawnikiem, który już bardziej zaczyna
przypominać łąkę kwietną (co mi osobiście nie przeszkadza) ja
wolę sporządzić coś chłodnego, pysznego i kremowego czym
będziemy mogli się raczyć, gdy już trawa i chwasty dostaną nowy
Look.
Kiedyś
robiłam już sernik OREO, przepis dostępny jest oczywiście na
blogu, jednak tym razem postanowiłam przygotować wersję bez
pieczenia, która zdetronizowała tę poprzednią. ” Umarł król-
niech żyje król !”.
Przygotowanie
jest prostsze, niż mogłoby się wydawać, a efekt … nie
zapomnicie prędko tego smaku. Minusem jest użycie gotowych
ciasteczek, w których jest oczywiście coś więcej niż jajka,
masło i mleko. Nie musicie używać oryginalnych ciasteczek,
ogólnodostępne są łudząco podobne zamienniki, które posiadają tę
zaletę, że posiadają przystępniejszą cenę.